News, Rajd Dakar

„Dzień bez Czopka, dzień stracony” – Szustkowski i Kazberuk komentują 9 etap Dakaru

Dakar coraz bardziej daje się we znaki jego uczestnikom. Dotyczy to także R-Six Team w składzie Robert Szustkowski, Jarosław Kazberuk i Filip Škrobanek. Polsko-czeska załoga dzisiaj pokonała trasę z Wadi Al Dawasir z metą w Haradh. Blisko 900 km, w tym 410 km odcinka specjalnego i aż 476 „dojazdówki”. Nasi reprezentanci wykonali swój plan, kończąc 9 etap z 22 czasem, i utrzymując bardzo dobre, 18 miejsce w „generalce”. Chociaż, co jest tradycją, nie omijały ich kłopoty zdrowotne, to rajdowcy doskonale wiedzieli, komu zawdzięczają to, że mogli kontynuować ten arcy wymagający supermaraton.

Dziś motyw: Dzień bez czopka, dzień stracony. Chodzi oczywiście o Stanisława Czopka – naszego fizjoterapeutę, którego dzielimy z Rafałem Sonikiem – mówi Robert Szustkowski. Stanisław Czopek jest doświadczonym osteopatą i jednym z tych ludzi, o których może się na co dzień nie słyszy, sprawdzając relacje z Dakaru, ale pomoc takich ludzi jak on jest nieoceniona. Założyciel R-Six Team zdaje sobie z tego sprawę, gdyż przed jednym z poprzednich odcninków chciał nawet zrezygnować z powodów zdrowotnych. Jak widać, naszym specjalistom udało się go postawić na nogi. – Dzisiaj jechałem z ogromnym bólem kręgosłupa przez dwie godziny na kamieniach. I z powrotem – kontynuuje nasz rajdowiec – Po drodze widzieliśmy dwa bardzo poważne wypadki, w obu przypadkach tylko jeden członek załogi stał obok auta, a to oznacza, że drugi był zabrany przez medyków.

Przed jutrzejszym etapem maratoński, gdzie uczestnicy rajdu nie będą mogli korzystać z serwisu, ważny jest stan pojazdu. – Auto ok., nastrój ok., i na kolację podobno ma być kapuśniak. Oczywiście koszerny, u sąsiadów – puentuje w swoim stylu Szustkowski.

Jarosław Kazberuk także miał dwa słowa o 10 dniu zmagań z saudyjskimi bezdrożami – Staraliśmy się ten etap przejechać najsprawniej, jak się da, jeszcze za dnia wjechać na metę. Udało się, ale „dojazdówkę” do obozu robiliśmy już po zmroku. Jutro zaczynamy dwudniowy maraton bez serwisu z noclegiem na pustyni, więc chcemy się odpowiednio do tego przygotować.

W środę zawodników czeka etap maratoński, a to oznacza, że nie będą mogli skorzystać z pomocy serwisu. Na zamknięty biwak nie będzie mieć wstępu nikt z zespołu każdego z uczestników. Rajdowcy sami będą musieli dokonać niezbędnych napraw.

Napisz komentarz