News, Rajd Dakar

Koronawirus na Dakarze? Carlos Sainz nie ma możliwości.

Legendarny Carlos Sainz, triumfator 42. edycji Dakaru w klasie samochodów, nie ma wątpliwości, że podczas rajdu kilkunastu zawodników i członków ekip technicznych zmagało się z koronawirusem SARS-Cov-2. Cudem tego uniknąłem – powiedział El Matador w wywiadzie dla „El Larguero” – Wygląda na to, że było wielu mechaników, którzy przeszli przez coś, co wyglądało na poważną chorobą i nie wiedzieli, co to jest. Mam przyjaciela mechanika, który w dniu przerwy na Dakarze, z zapaleniem płuc został przyjęty do szpitala w Rijadzie. Spędził tam cały drugi tydzień rajdu przyjęty. A potem musiał zostać jeszcze tydzień podłączony do respiratora. Jestem przekonany, że był to koronawirus – mówił Hiszpan.

Jesús Calleja, jego rodak z zespołu Overdrive, także miał swoje przeżycia w czasie saudyjskiego supermaratonu. W rozmowie z „El Confidencia” opowiadał, że podczas rywalizacji w Odyssey miał 39º gorączki, co uniemożliwiło mu normalny funkcjonowanie – Bardzo trudno jest powiedzieć ludziom, w jakich warunkach musiałem jechać. Miałem gorączkę, a moja głowa niemal eksplodowała pod kaskiem. Nie wiem, jakim cudem ukończyłem ten rajd.

Na szczęście Calleja otrzymała pomoc od rodziny jednej z uczestniczek Dakaru Cristiny Gutiérrez: ojciec i brat Hiszpanki byli w sztabie medycznym. Senior Gutiérrez powiedział niedawno – Jezu, jestem przekonany, że mieliśmy koronawirusa.

I to ostatnie zdanie nie jest przesadzone. Prawie cały zespół Overdrive, jeden z największych w startujących w Dakarze, zmagał się z tajemniczą chorobą. Calleja wspominał – W Overdrive, w mojej drużynie, nikt nie został oszczędzony. Wszyscy mechanicy, każdy z tym samym kaszlem, gorączką i dreszczami… To nie była zwykła grypa, to było było coś znacznie gorszego. Trwało to dziesięć lub jedenaście dni. Bardzo rzadko zdarza się, że grypa nagle rozprzestrzenia się z rekordową prędkością i każdy by miał takie same objawy, które później okazały się podobne do objawów wirusa koronawirusa. Wówczas na Dakarze medycy nie rozumieli, o co chodzi z tą cholerną grypą. A lekarz ze sztabu medycznego od organizatorów rajdu powiedział mi, że około połowa obozu się z tym zmaga, nawet niektórzy zawodnicy z czołówki.

Calleja zapowiedział, że jak tylko otrzyma wyniki serologicznego testu krwi, to przekaże światu, czy rzeczywiście miał do czynienia z koronawirusem. I chociaż te głosy od Calleji, Carlosa Sainza i lekarzy mogą wydawać się nieco sensacyjne, lecz w obecnej sytuacji nie można wykluczać, że ich obawy były słuszne.

Napisz komentarz