Podczas pierwszego etapu Silk Way Rally na terytorium Mongolii, Rafał Sonik odjechał konkurencji. Lider w rywalizacji quadowców doskonale odnalazł się na stepach kraju Czyngis Chana. Wygrał drugi etap z rzędu i powiększył przewagę w klasyfikacji generalnej. Niestety pech dopadł Arkadiusza Lindnera, który z powodu awarii dotarł do mety z trzygodzinną stratą.
Po dwóch dniach rywalizacji w Rosji, zawodnicy musieli wcześnie rano wstać, by pokonać niemal 450-kilometrową dojazdówkę, przekroczyć granicę z Mongolią i dopiero dotrzeć do startu odcinka specjalnego. Rywalizacja zaczęła się w samo południe, a krajobraz uległ całkowitemu przeobrażeniu. Z błotnistej tajgi rajdowa kolumna wjechała na ciągnące się po horyzont stepy i łagodne wzgórza, które z jednej strony pozwalały rozwinąć większą prędkość, a z drugiej stanowiły poważny test nawigacji. Rywalizacja toczyła się przede wszystkim na bitych drogach, jednak nie brakowało miejsc, w których błędna decyzja o wyborze właściwej trasy mogła kosztować kilka cennych minut.
Taki charakter trasy bardzo przypadł do gustu Rafałowi Sonikowi. – Świetny techniczny etap. Genialnie przygotowany roadbook i bardzo dobrze ułożony etap. Naprawdę piękny! Mógłby mieć nawet o 200-300km więcej – zachwycał się na mecie zadowolony lider rajdu.
Siedmiokrotny triumfator Pucharu Świata odjechał swoim rywalom, powiększając przewagę nad najgroźniejszym rywalem, Aleksandrem Maksimowem do niemal 25 minut. – Niespodzianką dnia było to, że całe 234 km oesu jechałem sam. Widziałem od czasu do czasu kurz motocyklisty przed sobą, ale nikt mnie nie wyprzedził. To oznacza, że utrzymałem dobre tempo z motocyklami – podsumował.
Mimo świetnego tempa i dużej przewagi, krakowianin podkreślał, że wcale nie szarżował. – Były długie fragmenty, na których udawało mi się złapać mocny, rajdowy rytm. Starałem się jednak być bardzo uważny, nie stracić panowania nad quadem i go nie uszkodzić. To w końcu dopiero początek rajdu – zastrzegł.
Na dziś zaplanowano etap maratoński, a zarazem najdłuższy odcinek specjalny całego rajdu – 470km! Zawodnicy opuszczą Ułan Bator i już po sześciu kilometrach dojazdówki rozpoczną ściganie, które zakończy się na zamkniętym biwaku. Tam nie będą mogli skorzystać z pomocy swoich zespołów serwisowych, a ewentualnych napraw będą musieli dokonać we własnym zakresie.
III etap
1. Rafał Sonik (POL) 3:03.232. Aleksander Maksimow (RUS) +13.47 3. Arkadiusz Lindner (POL) +3:14.30
Klasyfikacja generalna:
1. Rafał Sonik (POL) 6:41.09
2. Aleksander Maksimow (RUS) +24.43
3. Arkadiusz Lindner (POL) +3:21.02