News, Rajd Dakar

Przeżyjmy to jeszcze raz! R-Six Team na Rajdzie Dakar (część 5.)

Dziś pora na ostatnią część podsumowań występu R-Six Team na Rajdzie Dakar 2020. Robert Szustkowski, Jarosław Kazberuk i Filip Škrobanek w ostatnich dniach saudyjskiego supermaratonu musieli nie tylko dojechać do mety, ale też mieli szanse na historyczny rezultat. Dlatego też bez zbędnych zapowiedzi – w dzisiejszej odsłonie opowiemy o ostatnich trzech odcinkach Dakaru, czyli 10, 11 i finalnym, 12 etapie. Zapraszamy do lektury:

Dzień jedenasty:

Jedenasty dzień Rajdu Dakar miał być jednym z tych najbardziej wymagających. Uczestnicy mieli wziąć udział w etapie maratońskim, liczącym aż 534km samego ścigania. Jednak z powodu pogarszających się warunków pogodowych, a także wielu wypadków na trasie, organizatorzy postanowili skrócić 10 odcinek po zakończeniu neutralizacji na 345 km. Mimo trudnych warunków na okrojonym 10 oesie dobrze poradził sobie R-Six Team w składzie Robert Szustkowski, Jarosław Kazberuk i Filip Škrobanek, meldując się na mecie z 21 czasem i awansując na 17 pozycję w „generalce”. Oto jak komentowali to wtedy nasi reprezentanci:

Gdzie są granice? Granice bólu, granice samozaparcia, granice ambicji? Granice wytrzymałości też sprzętu, metalu, plastiku, kevleru? Gdzie są granice możliwości ludzkich i czy one w ogóle istnieją? – pytał wówczas filozoficznie Robert Szustkowski – Bo czasem mam wrażenie, że przechodzimy je codziennie dalej, dalej i dalej. Dzisiaj taka ilość ściętych, tak zwanych wydm, które powodowały spowolnienie z jednej strony, z drugiej strony kilka wypadków. Nani Roma chyba dalej nie jedzie, Fernando Alonso zaliczył dachowanie, ale chyba kontynuuje rajd? Nie widziałem go jeszcze (ostatecznie obaj Hiszpanie dojechali do końca etapu – przyp.red.). Jeszcze jeden wypadek Toyoty i ciężkie złamanie kręgosłupa… – tutaj polski kierowca wspominał o kraksie Romana Starikovich i Bert Heskesa w Toyocie Hilux. Obu rajdowców z poważnymi urazami kręgosłupa i uszkodzonymi organami wewnętrznymi przetransportowano śmigłowcem do szpitala. – Gdzie są granice? Jedziemy szybko, może jeszcze można szybciej? Bo to jest chyba ta granica… Prędkości! – kończył opowieść założyciel R-Six Team.

Dla Jarosława Kazberuka decyzja organizatora o skróceniu oesu była jak najbardziej słuszna. – Po raz pierwszy hasło „pustynna burza” nas cieszy – mówił reprezentant Polski – Etap zatrzymano dziś na 345 km, zaraz po neutralizacji i tyle na pierwszy dzień maratonu w zupełności wystarczy. Do tego miejsca były prawie same wydmy i dużo kopnego piachu. Nie moglem złapać regularnego tempa. Liczne, ścięte pod kątem prostym wydmy wymagały „gaszenia” ich nasz szczytach w punkt. A to duża sztuka, potrzeba tu ogromnej koncentracji. Kilka razy wybiło mi kierownice z rąk przy zjeździe, u podstawy gór piachu, więc trochę nadgarstki bolą. Nam mocno wiejący wiatr i sypiący piach w oczy zbytnio nie przeszkadza – zazwyczaj jeździmy w mega kurzu na oesach. Natomiast ze względów bezpieczeństwa (helikoptery medyczne w takich warunkach maja duże problemy z manewrami) wybór o skróceniu odcinka był właściwy. Ryzyko, które tu podejmujemy i tak jest wysokiego lotu… A jak wiemy kilka załóg miało dziś spektakularne wypadki – spuentował wtedy Kazberuk.

Jeśli chodzi o pozostałych zawodników: w klasie ciężkiej Andriej Karginow, po wygraniu czterech etapów z rzędu, tym razem nie zmieścił się nawet na podium, gdyż był czwarty. Zwyciężyli jego koledzy z Kamaza. Pierwszy dojechał Anton Szibałow, drugi na mecie zameldował się Dmitrij Sotnikow. Trzeci miejsce na „pudle” przypadło dość niespodziewanie jadącym w hybrydowym Renault Holendrom: Gertowi Huzinkowi, Robowi Buursenowi i Martinowi Roesinkowi. Patrice Garrouste (z pilotem Szymonem Gospodarczykiem na pokładzie) szybko pozbierał po kontuzji barku z dnia wcześniejszego i był 5. Polski mechanik z Olesna, Dariusz Rodewald, wraz ze swoją holenderską ekipą zanotował 7 rezultat. Prowadzenie w klasyfikacji ogólnej zostało utrzymane przez Karginowa przed Szibałowem i Siarhiejem Wiazowiczem.

Wyniki dziesiątego etapu:
1. Anton Szibałow/Dmitrij Nikitin/Iwan Tatarinow (RUS) Kamaz 43509 2:12.12
2. Dmitrij Sotnikow/Rusłan Achmadiejew/Ilgiz Achmetzjanow (RUS) Kamaz 43509 +1.08
3. Gert Huzink/Rob Buursen/Martin Roesink (NL) Renault C460 Hybrid +1.41
4. Andriej Karginow/Andriej Mokiejew/Igor Leonow (RUS) Kamaz 43509 +2.27
5. Patrice Garrouste/Szymon Gospodarczyk/Petr Vojkovský (F/PL/CZ) Tatra Jamal +5.45
6. Martin Macík Jr/František Tomášek/David Švanda (CZ) Iveco Powerstar +6.41
7. Janus van Kasteren/Marcel Snijders/Darek Rodewald (NL/NL/PL) Iveco Powerstar Evo 3 +7.47
8. Aleš Loprais/Khalid Al-Kendi/Petr Pokora (CZ/UAE/CZ) Praga V4S DKR +9.36
9. Pascal de Baar/Jan van der Vaet/Stefan Slootjes (NL/B/NL) Renault K520 +11.36
10. Aliaksiej Wiszniewski/Maksim Nowikow/Andrij Niewiarowicz (BY) MAZ 5309RR +13.44
21. Robert Szustkowski/Jarosław Kazberuk/Filip Škrobánek (PL/PL/CZ) Tatra Jamal +44.50

Klasyfikacja generalna po dziesiątym etapie:
1. Andriej Karginow/Andriej Mokiejew/Igor Leonow (RUS) Kamaz 43509 38:05.25 40:20.04
2. Anton Szibałow/Dmitrij Nikitin/Iwan Tatarinow (RUS) Kamaz 43509 +38.35 +36.08
3. Siarhiej Wiazowicz/Paweł Haranin/Anton Zaparoszczanka (BY) MAZ 6440RR +1:40.00
4. Aleš Loprais/Khalid Al-Kendi/Petr Pokora (CZ/UAE/CZ) Praga V4S DKR +2:21.18
5. Dmitrij Sotnikow/Rusłan Achmadiejew/Ilgiz Achmetzjanow (RUS) Kamaz 43509 +2:48.10
6. Martin Macík Jr/František Tomášek/David Švanda (CZ) Iveco Powerstar +3:12.13
7. Janus van Kasteren/Marcel Snijders/Darek Rodewald (NL/NL/PL) Iveco Powerstar Evo 3 +3:52.02
8. Aliaksiej Wiszniewski/Maksim Nowikow/Andrij Niewiarowicz (BY) MAZ 5309RR +4:37.52
9. Martin Soltys/David Schovanek/Tomáš Šikola (CZ/CZ/CZ) Tatra Phoenix +5:03.53
10. Teruhito Sugawara/Yuji Mochizuki/Hirokazu Somemiya (JPN) Hino 500 +5:19.29
12. Patrice Garrouste/Szymon Gospodarczyk/Petr Vojkovský (F/PL/CZ) Tatra Jamal +5:39.52
17. Robert Szustkowski/Jarosław Kazberuk/Filip Škrobanek (PL/PL/CZ) Tatra Jamal +19:07.00

Dzień dwunasty:

Jedenasty etap zmagań na Dakarze zapowiadany był przez organizatorów jako szalenie trudny nawigacyjnie, a także obfity w piękne, acz bardzo niebezpieczne wydmy. Jak się okazało, wszystko to się sprawdziło. Zawodnicy zmierzyli się z odcinkiem specjalnym o długości 379 kilometrów pomiędzy Shubaytah a Haradh. W tych wymagających warunkach dobrze poradził sobie R-Six Team, który ukończył 11 oes z 20 czasem, co pozwoliło im uplasować się na 18 miejscu w klasyfikacji generalnej przed ostatnim dniem rajdu.

Robert Szustkowski w rozmowie z Dakar.pl jedenasty etap skojarzył ze swoją drugą wielką pasją – żeglarstwem. – Dzisiaj zamiast po Atlantyku żeglowaliśmy po oceanie wydm. Niekończące się pasmo: piachu, wydm, piachu, wydm, wielkich wydm, małych wydm, wydm i jeszcze raz piachu. Według organizatora miało być to tylko 77 km… A na końcu okazało się 377. Nasz samochód krzyczy „pomocy!”, kończy się skrzynia biegów. Został nam jeden dzień. – mówił reprezentant Polski.

Na trasie 11 oesu polsko-czeskiej załodze tradycyjnie nie zabrakło przygód – Próbowaliśmy pomóc Alešowi Lopraisowi, który zakopał się w wielkiej dziurze bez przedniego napędu. Będzie mu trudno wyjechać, trzy razy go szarpaliśmy, nie udało się. Potrzebne są do tego dwa duże samochody 6×6 (ostatecznie Czech dojechał do mety odcinka z 26 czasem – przyp.red.).

Jarosławowi Kazberukowi także nie zabrakło żeglarskich porównań – Drugi dzień maratonu, drugi dzień morza wydm. Bardzo techniczny i zaskakująco zdradliwy etap. Kilku zawodników odczuło to na własnej skórze. Robert wspominał, jak na 300-setnym kilometrze podjęliśmy probe wyciągnięcia Pragi Aleša Lopraisa z bardzo trudnego miejsca (stał tam zakopany po “szyję”). Niestety za pierwszym razem pękła nam lina, a drugie i trzecie podejście uświadomiło nam, że nie damy rady. Czesi musieli poczekać na cięższego MAN-a 6×6, który świetnie sprawdza się przy takich robotach. – oceniał na gorąco Polak. – Cieszy nas fakt ze bez większych strat zakończyliśmy pomyślnie 11 etap i spokojnie jedziemy w kierunku biwaku. Jeszcze jutro trzeba wytrzymać ciśnienie i będzie nagroda – zakończył doświadczony rajdowiec.

W klasie ciężkiej ponownie w wielkim stylu pokazali się światu Rosjanie. Pierwsze cztery miejsca należały do KAMAZA. Szóstą etapową wygraną w 42 edycji Rajdu Dakar popisał się Andriej Karginow, za nim byli Dimitrij Sotnikow, Anton Szibałow i zeszłoroczny triumfator Eduard Nikołajew, który kontynuuje zmagania w ramach „Dakar Experienc”. Szansę na podium w ostatecznej klasyfikacji stracił Aleš Loprais. Czech wraz z załogą zakopał się w piachu swoją Pragą, o czym opowiadali zresztą reprezentanci R-Six Team. Świetnie poradzili sobie też pozostali Polacy. Szymon Gospodarczyk wraz z Patricem Garrouste i Petr Vojkovským finiszowali z szóstym czasem, Darek Rodewald z Janusem Kasterenem oraz Marcelem Snijderem z dziewiątym. W klasyfikacji generalnej przewodził Karginow przed Szibałowem i Siarhiejem Wiazowiczem. Rodewald był na 6 miejscu, Gospodarczyk awansował z 12 na 9 pozycję, Szustkowski, Kazberuk i Škrobanek legitymowali się wówczas 18 lokatą.

Wyniki jedenastego etapu:
1. Andriej Karginow/Andriej Mokiejew/Igor Leonow (RUS) Kamaz 43509 4:44.51
2. Dmitrij Sotnikow/Rusłan Achmadiejew/Ilgiz Achmetzjanow (RUS) Kamaz 43509 +1.27
3. Anton Szibałow/Dmitrij Nikitin/Iwan Tatarinow (RUS) Kamaz 43509 +3.25
4. Eduard Nikołajew/Jewgienij Jakowlew/Władimir Rybakow (RUS) Kamaz 43509 +4.18
5. Siarhiej Wiazowicz/Paweł Haranin/Anton Zaparoszczanka (BY) MAZ 6440RR +12.14
6. Martin Macík Jr/František Tomášek/David Švanda (CZ) Iveco Powerstar +13.14
7. Patrice Garrouste/Szymon Gospodarczyk/Petr Vojkovský (F/PL/CZ) Tatra Jamal +21.07
8. Gert Huzink/Rob Buursen/Martin Roesink (NL) Renault C460 Hybrid +22.11
9. Janus van Kasteren/Marcel Snijders/Darek Rodewald (NL/NL/PL) Iveco Powerstar Evo 3 +28.13
10. Pascal de Baar/Jan van der Vaet/Stefan Slootjes (NL/B/NL) Renault K520 +36.14
20. Robert Szustkowski/Jarosław Kazberuk/Filip Škrobanek (PL/PL/CZ) Tatra Jamal +1:49.39

Klasyfikacja generalna po jedenastym etapie:
1. Andriej Karginow/Andriej Mokiejew/Igor Leonow (RUS) Kamaz 43509 38:05.25 45:04.55
2. Anton Szibałow/Dmitrij Nikitin/Iwan Tatarinow (RUS) Kamaz 43509 +38.35 +39.33
3. Siarhiej Wiazowicz/Paweł Haranin/Anton Zaparoszczanka (BY) MAZ 6440RR +1:52.14
4. Dmitrij Sotnikow/Rusłan Achmadiejew/Ilgiz Achmetzjanow (RUS) Kamaz 43509 +2:49.37
5. Martin Macík Jr/František Tomášek/David Švanda (CZ) Iveco Powerstar +3:25.27
6. Janus van Kasteren/Marcel Snijders/Darek Rodewald (NL/NL/PL) Iveco Powerstar Evo 3 +4:20.15
7. Aleš Loprais/Khalid Al-Kendi/Petr Pokora (CZ/UAE/CZ) Praga V4S DKR +5:13.39
8. Aliaksiej Wiszniewski/Maksim Nowikow/Andrij Niewiarowicz (BY) MAZ 5309RR +5:22.29
9. Patrice Garrouste/Szymon Gospodarczyk/Petr Vojkovský (F/PL/CZ) Tatra Jamal +6:00.59
10. Teruhito Sugawara/Yuji Mochizuki/Hirokazu Somemiya (JPN) Hino 500 +6:08.11
18. Robert Szustkowski/Jarosław Kazberuk/Filip Škrobanek (PL/PL/CZ) Tatra Jamal +20:56.39

Niepublikowana wcześniej na naszej stronie wypowiedź Jarosława Kazberuka o ciężarówkach z nosami 🙂


Dzień trzynasty:

Piątek 17 stycznia był ostatnim dniem zmagań na Rajdzie Dakar. Po kończącym supermaraton dwunastym etapie z Haradh do Qiddiya poznaliśmy odpowiedzi na wszystkie pytania. W klasie ciężkiej nie było mocnych na Rosjanina Andrieja Karginowa. Karginow wraz Andriejem Mokiejewem i Igorem Leonowem na ostatnim, 12 oesie potwierdzili swoją dominację, przyjeżdżając na metę z najlepszym czasem. Było to wtedy 7 etapowe zwycięstwo w tegorocznym rajdzie dla trójki Rosjan. W minionej już edycji Karginow et consortes nie pozostawili rywalom złudzeń i finalnie to oni triumfowali w legendarnym supermaratonie. Dla Karginowa był to drugi zdobyty Dakar (poprzednio w 2014), jego pilot Kokiejew wygrał po raz czwarty, a mechanik Leonow sięgnął po statuetkę beduina po raz pierwszy. Drugie miejsce w „generalce” zajęli koledzy z Kamaza Anton Szibałow, Dmitrij Nikitin oraz Iwan Tatarinow. Trzecia pozycja przypadła Białorusinom: Siarhiejowi Wiazowiczowi, Pawłowi Haraninowi i Antonowi Zaparoszczance.

Ze świetnej strony pokazali się Polacy. Dariusz Rodewald w barwach Petronas Team de Rooy Iveco zajął szóstą pozycję w klasyfikacji generalnej. Szymon Gospodarczyk pilotujący Patrice’owi Garrouste był 9, a R-Six Team w składzie Robert Szustkowski, Jarosław Kazberuk i Filip Škrobanek ukończyli Dakar z 18 wynikiem, najwyższym w historii startów polskich drużyn na ciężarówkach.

Poprzedni rekord został ustanowiony w 2015 roku, gdy Robin Szustkowski, syn Roberta, Jarosław Kazberuk i czeski mechanik Filip Škrobanek uplasowali się na 19 pozycji w klasyfikacji generalnej. Kazberuk, który był częścią tamtej załogi, opowiedział na gorąco naszej redakcji, co było kluczowe dla poprawienia tamtego rezultatu: – Konsekwentna, równa jazda i realizacja planów, które zakładaliśmy każdego dnia. To doprowadziło nas to do mety. Tak można to podsumować. Trzeba przyznać, że był to bardzo dojrzały Dakar w naszym wykonaniu. Osiągnęliśmy to, co zakładaliśmy na początku, czyli pierwszą dwudziestkę. I dwa oczka wyżej, czyli tak naprawdę rekord polskiej ciężarówki w Dakarze. To bardzo cieszy. Każdy z nas miał tutaj jeszcze indywidualne jakieś plany. Moim planem było oczywiście zamknięcie mojego dziesiątego udziału w Dakarze, gdyby liczyć ten, który nie pojechał (w 2008 roku Dakar został odwołany z powodu zagrożenia zamachami terrorystycznymi – przyp.red.), a dziewiątego na kołach. I to się udało! – oceniał wówczas polski rajdowiec – Każdy Dakar skończony to jest wielki sukces. Mieliśmy swoje dramaty, przeżywaliśmy je prawie codziennie, co nie zawsze pozwalało jechać większym tempem. Niemniej to tempo i tak było wysokie, skoro jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, na wysokiej pozycji. A to znaczy, że tempo było naprawdę dobre.

Tego dnia, tuż po ukończeniu zmagań, wypowiedział się też Robert Szustkowski. Sami zobaczcie, gdyż założyciel R-Six Team miał do przekazania światu bardzo ważną informację, dotyczącą jego kolejnych występów na Dakarze.

Wyniki dwunastego etapu:
1. Andriej Karginow/Andriej Mokiejew/Igor Leonow (RUS) Kamaz 43509 1:28.41
2. Aliaksiej Wiszniewski/Maksim Nowikow/Andrij Niewiarowicz (BY) MAZ 5309RR +2.01
3. Martin Macík Jr/František Tomášek/David Švanda (CZ) Iveco Powerstar +2.41
4. Anton Szibałow/Dmitrij Nikitin/Iwan Tatarinow (RUS) Kamaz 43509 +2.53
5. Aleš Loprais/Khalid Al-Kendi/Petr Pokora (CZ/UAE/CZ) Praga V4S DKR +3.18
6. Aleksandr Wasilewski/Dzmitry Wichrenka/Witalij Muryliew (BY) MAZ 5309RR +3.28
7. Martin van den Brink/Wouter de Graaff/Mitchel van den Brink (NL) Renault Sherpa +4.26
8. Martin Soltys/David Schovanek/Tomáš Šikola (CZ/CZ/CZ) Tatra Phoenix +4.27
9. Dmitrij Sotnikow/Rusłan Achmadiejew/Ilgiz Achmetzjanow (RUS) Kamaz 43509+5.51
10. Janus van Kasteren/Marcel Snijders/Darek Rodewald (NL/NL/PL) Iveco Powerstar Evo 3 +6.42
11. Patrice Garrouste/Szymon Gospodarczyk/Petr Vojkovský (F/PL/CZ) Tatra Jamal +6.54
21. Robert Szustkowski/Jarosław Kazberuk/Filip Škrobanek (PL/PL/CZ) Tatra Jamal +27.29

Klasyfikacja końcowa Rajdu Dakar:
1. Andriej Karginow/Andriej Mokiejew/Igor Leonow (RUS) Kamaz 43509 46:33.36
2. Anton Szibałow/Dmitrij Nikitin/Iwan Tatarinow (RUS) Kamaz 43509 +42.26
3. Siarhiej Wiazowicz/Paweł Haranin/Anton Zaparoszczanka (BY) MAZ 6440RR +2:04.42
4. Dmitrij Sotnikow/Rusłan Achmadiejew/Ilgiz Achmetzjanow (RUS) Kamaz 43509 +2:55.28
5. Martin Macík Jr/František Tomášek/David Švanda (CZ) Iveco Powerstar +3:28.08
6. Janus van Kasteren/Marcel Snijders/Darek Rodewald (NL/NL/PL) Iveco Powerstar Evo 3 +4:26.57
7. Aleš Loprais/Khalid Al-Kendi/Petr Pokora (CZ/UAE/CZ) Praga V4S DKR +5:16.57
8. Aliaksiej Wiszniewski/Maksim Nowikow/Andrij Niewiarowicz (BY) MAZ 5309RR +5:24.30
9. Patrice Garrouste/Szymon Gospodarczyk/Petr Vojkovský (F/PL/CZ) Tatra Jamal +6:07.53
10. Teruhito Sugawara/Yuji Mochizuki/Hirokazu Somemiya (J) Hino 500 +6:18.39
18. Robert Szustkowski/Jarosław Kazberuk/Filip Škrobanek (PL/PL/CZ) Tatra Jamal +21:23.58

Robert Szustkowski, Jarosław Kazberuk Filip Škrobanek podczas 42. edycji Dakaru dali kibicom mnóstwo powodów do radości. Ich konsekwentna, równa jazda, moc przygód i barwnych wypowiedzi były ozdobą saudyjskiego supermaratonu. A i sami zawodnicy mieli też powody do zadowolenia. Wynik sportowy „się zgadzał”, w końcu nie zawsze kończy się z rekordem najtrudniejszy rajd na świecie. R-Six Team mimo licznych przeciwności losu udanie zakończył zmagania w Arabii. A my mamy nadzieję, że w tych trudnych chwilach, gdzie rywalizacja sportowa zeszła na dalszy plan, te wspomnienia wleją nieco optymizmu w serca naszych czytelników. Robert Szustkowski pytany po Dakarze, czy warto było wziąć udział, odpowiedział bez zastanowienia: – WARTO!

I my myślimy, że też było warto wrócić chociaż na moment do pięknych chwil, gdzie świat funkcjonował normalnie.

Napisz komentarz