News, Rajd Dakar

Rafał Sonik emocjonalnym przemówieniem zapowiada Rajd Dakar na Gali Zakończenia Sezonu Polskiego Związku Motorowego

Podczas Gali Zakończenia Sezonu organizowanej przez Polski Związek Motorowy na scenie pojawili się m.in. nasi reprezentanci na Dakarze, czyli Kamil Wiśniewski i Rafał Sonik. Obaj zawodnicy odebrali wyróżnienia specjalne. Wiśniewski otrzymał trofeum za 3 miejsce w Mistrzostwach Europy w Rajdach Baja w kategorii quad, Sonik zaś dostał puchary za 1 miejsce w Pucharze Świata FIM w kategorii Quad Cross Country oraz 1 miejsce w Pucharze Świata FIM w kategorii Veteran Trophy w Cross Country. Rafał Sonik poproszony przez prowadzącego galę o kilka słów komentarza o minionym sezonie przygotował świetne przemówienie, którego pełną treść prezentujemy poniżej:

Dzień dobry wszystkim. Czy pamiętacie, kto powiedział kiedyś: „I had a dream” – „Miałem marzenie” (też „miałem sen” – przypomina redakcja). ? To był Martin Luter King. Ja nie jestem kaznodzieją, a już tym bardziej nie jestem kaznodzieją religijnym, ale mogę powtórzyć za Martinem Luterem Kingiem „we had a dream”. A wiecie z kim? Z tym gościem (tutaj Rafał Sonik wskazał na znajdującego się na scenie Jacka Bujańskiego – red.). Bo jak pierwszy raz w życiu wsiadłem na quada, to on już od kilku lat jeździł. Jak pierwszy raz wystartowałem w zawodach, to on już od kilku lat zwyciężał w tych zawodach i to nie tylko w Polsce. I to nie Rafał Sonik ma ksywkę „Mr. Quad”, tylko Jacek Bujański. Brawo dla Jacka! To jest pierwsza minuta z trzech moich minut, które dzisiaj dostałem. Jaki to był sen? Otóż wtedy śniło nam się, że w Polsce będą tory dla quadów, a były tylko dla motocykli. Że będą regulaminy dla quadów, a były tylko dla motocykli. Że będzie dla quadów szacunek, choć trochę. A wtedy byliśmy „traktorzystami”. I nie było ani szacunku, ani torów, ani regulaminów. Właściwie nic. Nawet w Głównej Komisji Sportów Motocyklowych pan przewodniczący Marek Sikora, ojciec obecnego prezesa, nie widział, jak wygląda quad. I pokazywaliśmy, że właśnie wygląda tak. Nie wiedział, czym i jak odróżnić quad czteronapędowy od tylnonapędowego. Więc pokazywaliśmy to z Jackiem na takich zdjęciach w klaserze.

Ale jak już się dowiedzieli i przekonali do tego, żeby spróbować, no to i powstały tory, przebudowane z motocyklowych na takie, po których mogą ścigać się też quady. I powstały regulaminy, kilka lat – dziękujemy panu Tadeuszowi Hermie, który nam w tym pomagał, z Bielska. I okazało się, że nawet motocykliści dostrzegli, że quad to jest sprzęt do skutecznego i sprawnego ścigania. A dlaczego mówię o tym dzisiaj? Otóż dlatego, że na starcie najbliższego Dakaru stanie czterech quadowców z Polski. Właściwie reprezentujących cztery różne pokolenia. Bo każdy z tych pozostałych trzech jest dużo młodszy ode mnie. Ale Arek Lindner jest tylko pół pokolenia młodszy. Kamil Wiśniewski o kolejne pół pokolenia młodszy (czwarty reprezentant Polski to Paweł Otwinowski – przyp. red.). A więc będziecie mieli czterech quadowców z Polski, którzy, mam wrażenie, jadą po to, żeby spełnić ten „mister-quadowy” Jacka Bujańskiego sen sprzed ponad 20 lat. I za to chcę bardzo podziękować Polskiemu Związkowi Motorowemu, że mogliśmy te tory zmieniać dla quadów. Że mogliśmy te regulaminy dla quadów formułować. A w szczególności chcę podziękować Jackowi Bujańskiemu, że został i dba o quady w tej strukturze. Bo dzięki temu Polacy wygrywają mistrzostwa Europy, puchary świata i jadą, żeby zwyciężać w Dakarze. Nie wiem, czy uda nam się to tym razem, bo nikt tego nie wie, sami to doskonale czujecie na starcie Waszych rajdów czy Waszych wyścigów. Ale wiem na pewno, że mając taki przykład jak ja z Jacka i taki przykład jak Kamil Wiśniewski przez ostatnie 3 Dakary ze mnie, każdy polski quadowiec, który jedzie na Dakar da maksa, na sto procent da z siebie wszystko. A przede wszystkim stanie na starcie uczciwy wobec swoich kibiców, że nie zrobił fałszywego treningu czy połowy treningu, że zrobił wszystko, co mógł zrobić, żeby się przygotować jak najlepiej. I za to żeśmy, Jacek, byli w tamtych latach razem. Że spaliśmy razem w Polonezie Trucku. To znaczy Ty spałeś a ja obok. Albo odwrotnie. Za to że naprawialiśmy te psujące się ciągle quady. Za ten puchar, kiedyś który od kiedyś dostałem, pamiętasz? Za to chciałem Ci serdecznie podziękować, bo ten duch, którego w nas wtedy tchnąłeś, poparty determinacją i konsekwencją on dzisiaj powinien być Twoją gigantyczną satysfakcją, kiedy wydajesz licencje polskim zawodnikom na najbliższy Dakar. I powinien być Twoją gigantyczną satysfakcją wtedy, kiedy dekorujesz quadowców tutaj. Kibicujcie! Zapracowałeś na to!” – zakończył to emocjonalne przemówienie Rafał Sonik.

(źródło zdjęcia: https://www.facebook.com/rafalsonikofficial/)

Napisz komentarz