News, Rajd Dakar

Robert Szustkowski komentuje piąty etap i docenia występ Jacka Bartoszka (audio)

Robert Szustkowski, nasz stały dakarowy komentator, jak zwykle podzielił się z nami swoimi refleksjami dotyczącymi wydarzeń w Arabii Saudyjskiej. Tym razem założyciel R-Six Team oceni przebieg ultra wymagającego piątego etapu, opowie o tym, co u Kuby Przygońskiego i Szymona Gospodarczyka, a także po raz kolejny poświęci kilka słów polskiemu motocykliście Jackowi Bartoszkowi. Sprawdźcie, bo naprawdę warto!

Zapis tekstowy:

Dzisiaj jak do tej pory najcięższy odcinek specjalny tego Dakaru. Najcięższy nawigacyjnie, najcięższy pogodowo, najdłuższy, po prostu najcięższy. Jak powiedział Szymon (Gospodarczyk – przyp. red.) – Dwie kurtki to też było za mało, a Kuba (Przygoński), że zgubić się raz, to ok., ale gubić się co jakiś czas, to już nie jest ok.. Ale świetna jazda, jedna i druga załoga – świetnie, po prostu świetnie. Natomiast jeszcze nie czują tego powiewu, że są blisko sukcesu. Jeszcze trochę się boją i chcą przetrwać najbliższe dni do „restdaya”, odpocząć i walczyć dalej. Różnice w czołówce każdej kategorii minimalne. To świadczy o bardzo wysokim i wyrównanym poziomie. Sprzęty i ludzie w najlepszych załogach przygotowane są na prawie takim samym poziomie. Oczywiście w niektórych klasach wygląda to troszeczkę inaczej. Motory, quady, side by side inaczej, samochody trochę inaczej, a ciężarówki zupełnie inaczej. Tam są te dwa zespoły, które dominują i próbują ze sobą konkurować, ale w tym roku KAMAZ chyba pobił MAZ-a. Zdaję się, że tylko Czesi mogą zagrozić tej ugruntowanej pozycji, ale wszystko może się zdarzyć. Jeszcze nie ma połowy Dakaru.

Robert Szustkowski odniósł się też do postawy Jacka Bartoszka. Gdy założyciel R-Six Team mówił nam te słowa, w tym czasie polski motocyklista walczył jeszcze na trasie. Jak się okazało Bartoszek utknął na wydmach 60 km od mety i miał kłopoty z motocyklem. Po usilnych próbach pokonania problemów sprzętowych polski rajdowiec zostawił motor na wydmie i wrócił helikopterem na biwak. Bartoszek zamierza jednak kontynuować Dakar w kategorii experience.

Jednak komentarz Szustkowskiego, mimo tego wydarzenia, pozostał aktualny i nabrał jeszcze dodatkowej głębi:

Zapis tekstowy:

Dakar to maraton i mądre rozłożenie siły może pozwolić na wygraną. A czasem wysokie miejsce. A po prostu dojechanie. Ja nie znam osobiście Jacka Bartoszka, ale bardzo mu kibicuję. To jest właśnie pokaz wytrwałości, siły woli, zaparcia, chęci i walki. On niestety ma gorzej, niż ci co te jadą kilka godzin, on jedzie prawie dwa razy dłużej. Często po ciemku, a często boryka się ze swoimi przeciwnościami, które są związane z pewnymi uwarunkowaniami medycznymi. I to jest właśnie stara historia Dakaru. Nowa historia Dakaru to ci najszybsi, w najlepszych pojazdach, z największym budżetem, ścigający się o sekundy. A z tyłu walczący o tę wielką radość z zakończenia Dakaru. Ściskam kciuki!

Napisz komentarz