News, Rajd Dakar

Zabawy w piaskownicy – Konrad Dąbrowski i Jacek Bartoszek z Duust Rally Team pną się w górę

Pustynia – to jest to, na co zawsze najbardziej czekają zawodnicy i co jest tak naprawdę kwintesencją Rajdu Dakar. Na 3. Etapie tegorocznej edycji rajdu wreszcie mogli się nią nacieszyć. To spotkanie z największą pustynią świata przysporzyło wielu zawodnikom problemów, część z nich nie miała szansy ukończyć oesu. Ale nie motocyklistom DUUST Rally Team – oni dotarli na biwak cali, zdrowi i zadowoleni. W dodatku z kolejnymi awansami w klasyfikacji rajdu.

Wtorkowy etap Rajdu Dakar 2021 był pętlą ze startem i metą w Wadi Ad-Dawasir. Na tej trasie zawodnicy spotkali się wreszcie z pustynią Empty Quarter, która jest daniem głównym saudyjskich edycji rajdu. Pierwsze wydmy, jakie pojawiły się na trasie 2. etapu, były tylko przedsmakiem tego, co czekało ich teraz. Jazda po pustyni jest bardzo wymagająca – pustynia nie wybacza błędów. Już podczas 3. etapu przekonało się o tym wielu zawodników. Zdarzały się tu wywrotki i dachowania, a niektórzy uczestnicy rajdu nie mieli szansy dotrzeć do mety 403-kilometrowego oesu. Konrad Dąbrowski i Jacek Bartoszek nie tylko bezpiecznie dojechali na biwak, ale też bardzo dobrze spisali się w walce z piaskiem i rywalami, bowiem obaj po tym etapie wspięli się w górę klasyfikacji generalnej Rajdu Dakar 2021.

Konrad Dąbrowski, choć bardzo młody i debiutujący w Rajdzie Dakar, wie, czego można się spodziewać po pustynnych oesach. Na wtorkowym etapie oczekiwał trudnej nawigacji i… dobrej zabawy. Bawił się świetnie, a na dodatek zanotował kolejny dobry wynik, uzyskując na tym oesie 41. czas i awansując o oczko w generalce – z 44. na 43. miejsce.

Dobry dzień za mną. Wystartowałem w parze z bardziej doświadczonym kolegą, Benjaminem Melotem, i tak naprawdę trzymałem go przez cały odcinek, uczyłem się nawigacji, patrzyłem, co robi, czerpałem lekcje z tego, że miałem obok siebie bardziej doświadczonego zawodnika. Przejechaliśmy dość gładko przez cały oes, bez błędów nawigacyjnych i z dobrą prędkością. Była też ciekawa sytuacja, bo na oesie ścigałem się także z Xavierem Flick’iem, z którego ojcem ścigał się mój ojciec, więc historia jakby zatoczyła koło – opowiadał Konrad Dąbrowski, który cały czas jest pod czujnym okiem swojego ojca i dakarowej legendy, Marka Dąbrowskiego.

Dla Jacka Bartoszka każdy kolejny dzień rajdu jest frajdą. Jego celem jest meta w Dżuddzie, ale wie, że żeby ją osiągnąć, trzeba być na mecie każdego kolejnego etapu. I takie założenie stawia sobie codziennie.

Liczę, że to będzie piękny dzień. Ale jestem bardzo zmęczony, więc postaram się uważać na oesie. Mam nadzieję, że dotrę na biwak w jednym kawałku – mówił na starcie 3. etapu Bartoszek. Dotarł. W dodatku rozkręca się z dnia na dzień, bo wtorkowy oes zakończył z 70. lokatą, co dało mu awans o kolejne 6 pozycji w generalce – z 80. na 74. miejsce.

Odcinek bardzo szybki, dobrze mi się jechało, nie miałem błędów nawigacyjnych. Piękne widoki! Fajny dzień! – mówił na mecie zmęczony, ale zadowolony Jacek Bartoszek. Żartuje, że tym razem było zbyt szybko na robienie zdjęć tych urokliwych krajobrazów, ale się do tego przymierza.

Raczej nie będzie miał do tego okazji na 4. etapie Rajdu Dakar 2021, wiodącym z Wadi Ad-Dawasir do stolicy Arabii Saudyjskiej – Rijadu, gdyż organizatorzy zapowiadają, że na tym oesie zawodnicy będą się przede wszystkim dobrze bawić jazdą. Na liczącym 337 km oesie będą musieli jednak zachować czujność, gdyż pojawią się na nim kręte ścieżki, na których nietrudno o kosztowną pomyłkę. Łącznie z dojazdówką środowy etap liczy aż 813 km i jest najdłuższy w całym rajdzie.

(źródło: informacje prasowe DUUST Team Rally/Ommy Media)

Napisz komentarz